niedziela, 6 października 2013

25. Zmierzając do rozwiązania spraw...

Zainteresowanych nowym blogiem zapraszam do zakładki po prawej stronie "O nowym blogu". Zapraszam do czytania i jak zwykle proszę o komentarze.

-Ginny...-Hermiona weszła do dormitorium za swoją rudowłosą przyjaciółką.
-Nie chcę wtrącać się w te sprawy, Miona. Ale doskonale wiesz, że kocham Rona i nie podoba mi się to co robisz. Jeżeli wolisz Malfoya to mu to powiedz!
-Ginny do niczego nie doszło-zapewniła ją Hermiona błagalnym tonem. -Obiecaj, że o niczym mu nie powiesz...
-Masz rację, ty mu powiesz.
-Co?! Nie, nie mogę, Ginny on...
-On jest twoim narzeczonym, Hermiono. I albo powiesz mu o tym co zaszło albo zrobię to ja.
-Ginny!-krzyknęła z oburzeniem szatynka.
-Gdyby to nie był Ron nic bym ci nie powiedziała. Ale to mój brat. Pamiętasz jak załamał się po śmierci Freda? Nie chcę by stracił kogoś na kim mu zależy. Ale jeżeli nie chcesz z nim być  to go w tym uświadom zanim będzie za późno-Ginny wydawała się zdeterminowana i nie zamierzała odpuścić.
-To był jeden, niewinny pocałunek.
-Niewinny?! Miona jeszcze chwila a pieprzylibyście się w składziku na miotły!-oburzyła się rudowłosa.
-Chodzi mi o to, że Malfoy niczego nie zmienia. To był impuls, nikt nie musi się o tym dowiedzieć. Wezmę ślub z Ronem, a to co się wydarzyło nie musi wychodzić na jaw.
-Co jeżeli Malfoy to wykorzysta przeciwko tobie? Co jeżeli pewnego dnia się na ciebie wkurzy? Naprawdę chcesz żeby Ron dowiadywał się tego od kogoś innego?
-Nie dowie się, jasne? Proszę cię, Ginny nikomu nie mów. Zrób to dla mnie, jestem twoją przyjaciółką.
-Nie manipuluj mną, błagam-powiedziała zdenerwowana ruda. Przeczesała palcami włosy biorąc głęboki wdech. -Niech ci będzie. Ale liczę, że jakoś to załatwisz-mruknęła dając przytulić się przyjaciółce.
-Jesteś kochana, Ginn-szepnęła Hermiona z delikatnym uśmiechem na twarzy. Wiedziała, że nie zachowała się dobrze. Jednak, mimo iż z całego serca chciała żałować i przeklinać Malfoya, nie potrafiła.

                                                                              ***

Zeszła do Wielkiej Sali, wypatrując blondyna. Co ja co, powinna z nim wszystko wyjaśnić.
-Hej Blaise. Widziałeś Malfoya?-spytała szatynka, widząc swojego czarnowłosego przyjaciela.
-Poszedł nad jezioro-powiedział Zabini podając jej szklankę picia. -Co z Ginny?-spytał.
-Jest zła ale nikomu o niczym nie powie.
-A co z tobą?-spytał z bladym uśmiechem.
-Jak zwykle wszystko popsułam...-mruknęła, ze smutkiem spuszczając głowę. -Blaise nie chcę żebyś pomyślał sobie czegoś...
-Hej, nic sobie nie myślę-powiedział brunet, łapiąc ją za ramiona. -Możesz wierzyć lub nie, ale sam mam na sumieniu gorsze rzeczy-wyznał, wspominając swoje niejednokrotne "przygody".
-Dzięki, Blaise-powiedziała szybko dziewczyna, po czym krótko się do niego przytulając pobiegła nad jezioro.

                                                                                ***

Zobaczyła go siedzącego pod drzewem. Tym samym, pod którym ona spędzała większość swojego czasu. Nie miała pojęcia co powinna powiedzieć, dlatego bez słowa przysiadła się obok niego i również wlepiła wzrok w spokojną taflę jeziora.
-To co się stało...-zaczęła dość chaotycznie dobierając słowa. -Słuchaj, nie chcę żebyś...
-Wiem, Granger. O nic się nie martw-przerwał jej cicho. Spojrzała na niego z zaskoczeniem, a widząc jego wymuszony uśmiech zrobiło jej się trochę smutno.
-Jesteś zły-powiedziała.
-Nieprawda.
-W takim razie zraniony-poprawiła się, a jego milczenie mówiło samo za siebie. -Przepraszam, Malfoy.
-Nie, to moja wina. Nie powinienem cię wtedy całować. Sam się pogrążam.
-Gdybym nie odwzajemniła pocałunku do niczego by nie doszło.
-Racja, następnym razem kiedy wpadnę na pomysł, żeby całować się z tobą w składziku na miotły trzaśnij mnie w twarz-zironizował.
Na jej twarzy pojawił się mimowolny uśmiech. Sarkazm nie opuszczał Dracona nawet w najgorszych sytuacjach.
-A będzie następny raz?-spytała, przenosząc na niego wzrok. To samo zrobił chłopak, bo po chwili ich oczy się spotkały.
-Nie, nie sądzę-odpowiedział, zmuszając się do uniesienia delikatnie kącików ust. -Po każdym pocałunku jest jeszcze gorzej...
-Aż tak kiepsko całuję?-spytała, unosząc wysoko prawą brew.
-Mówię poważnie, Granger-powiedział smutno. -To wszystko jest chore. Wiesz co do ciebie czuje, nie chcę się w to pakować wiedząc, że i tak nic nie będę z tego miał.
Odpowiedziała mu cisza, bo zupełnie nie wiedziała co mogłaby mu na to powiedzieć. Miał stuprocentową rację.
-Muszę iść-powiedział wstając z miejsca.
-Przepraszam cię, Malfoy. Za wszystko-powiedziała również podnosząc się z ziemi. Stając naprzeciw niego mogła spojrzeć prosto w jego stalowoszare tęczówki. -Do zobaczenia.
-Nie sądzę byśmy się jeszcze kiedyś zobaczyli-powiedział łagodnym tonem. -Wyjeżdżam do pracy za granicę. W Portugalii bardziej potrzebują detektywów. Kto wie? Może zostanę tam na stałe... Niczym się nie przejmuj, Granger. Póki jesteś szczęśliwa i ja sobie poradzę.
Odwrócił się i ruszył w stronę bramy Hogwartu nie oczekując od niej żadnych słów, żadnych gestów...
-Malfoy...-szepnęła, czując jak jej oczy zaczynają się szklić. -Malfoy zaczekaj-poprosiła nieco głośniej.
Nie wiedziała czy jej nie słyszał czy też nie chciał słyszeć ale nie zatrzymał się. Szedł w swoim kierunku, świadom tego, że jeżeli się odwróci, nie będzie miał siły odejść.
Nie czekając na jego reakcje podbiegła do niego i mocno przytuliła.
-Może to nie może zabrzmieć żałośniej, ale jesteś moim przyjacielem, Malfoy-powiedziała przez łzy. -Będę tęsknić...-szepnęła wtulając się w jego ramię. Wziął głęboki oddech i przeklinając w duchu tą dziewczynę, odwzajemnił uścisk. Nie wiedział czemu zgadza się na te tortury z jej strony. Po prostu miał do niej słabość i... za mocno ją kochał.
-Muszę iść-przypomniał jej po dłuższej ciszy. -Baw się dobrze-dodał, po czym całując ją krótko w czoło przeszedł przez Hogwardzką bramę i się teleportował.

                                                                             ***

Blaise Zabini okazał się cudownym przyjacielem. Każdego dnia przychodził do niej i spędzał z nią czas, pomagając jej zapomnieć o Malfoyu. Mimo tego iż ukrywała to jak bardzo zabolało ją "rozstanie" z chłopakiem, on widział ból w jej oczach. Widział jak każdego dnia mierzy się z tym co w końcu dobrowolnie na siebie zesłała. Wszystkie bariery jakie napotykała na drodze były postawione jedynie przez nią. To ona doprowadziła się do tego własnymi decyzjami, a on jako dobry przyjaciel starał się być wyrozumiały. Może dlatego, że naprawdę lubił Hermionę, a może dlatego, że jeszcze bardziej lubił Dracona i doskonale wiedział co czuje się podczas rozłąki z kimś takim jak on.
-Hermiona...-zaczął Blaise leżąc razem z przyjaciółką na trawie. Początek czerwca okazał się naprawdę ciepły dlatego wszyscy uczniowie szukali chłodu w pobliżu jeziora.
-Hm...?-spytała dziewczyna, wpatrzona w białe obłoczki znajdujące się na błękitnym sklepieniu.
-O co chodziło z całym tym Fernandesem?-spytał siadając na trawie i przyglądając się jej z ciekawością.
Dziewczyna westchnęła po czym patrząc na niego ze zbolałą miną spytała:
-Nie daje ci to spokoju?
-Szczerze? Nie mogę spać po nocach zastanawiając się co mieliście ze sobą wspólnego, skoro Draco tak bardzo się tym ciekawił.
-To nie jest przyjemna historia-ostrzegła go Gryfonka. -To co się stało było moją największą porażką i nigdy nie czułam się bardziej podle niż wtedy...
-Dobrze...-powiedział Blaise zupełnie niezniechęcony.
-Przed rozpoczęciem szóstej klasy w wakacje byłam na imprezie. Mugolskiej-zaczęła również siadając i patrząc Blaise'owi prosto  w oczy. -To była zwykła balanga. Może tylko nieźle się upiłam i zniszczyłam parę przedmiotów. Tak czy inaczej poznałam chłopaka...
-Jasona-domyślił się brunet, lustrując ją bacznym wzrokiem.
-To było parę drinków, tańców... nie pamiętam za bardzo byłam strasznie pijana-wytłumaczyła ze skruchą.
Zamilkła jakby dalej nie mogła mówić.
-Ale nie zapił się na śmierć, prawda?-spytał zmuszając ją do dalszej rozmowy.
-Wyszliśmy z lokalu i całkiem pijani wsiedliśmy na motor. Wiesz co to motor, prawda?-pytała dziewczyna drżącym głosem. Rozmawianie o tym sprawiało jej ból. Mimo to stwierdziła, że chłopak zasługiwał na prawdę. -Są ludzie, którzy twierdzą, że sama go do tego namawiałam-wyznała zaciskając zęby i powstrzymując się od płaczu. Kiedy się uspokoiła zaczęła mówić dalej.  -Film mi się urwał, a oprzytomniałam kiedy zobaczyłam go zmasakrowanego. Uderzyliśmy w drzewo. Ja skończyłam z paroma szwami ale on... on zginął na miejscu. To miała być zabawa, świetna wakacyjna przygoda... nigdy sobie tego nie wybaczę.
Blaise patrzył na nią wstrząśnięty. Nie spodziewał się tego...
-Powiesz coś?-spytała, a w jej oczach pojawiły się łzy. -Nikomu o tym nie powiedziałam. Harry'emu czy Ronowi... Wiedzieli tylko rodzice. I teraz wiesz też ty...
Blaise otworzył parę razy buzie jednak nic nie powiedział. Do głowy nie przychodziło mu nic mądrego.
-Choć tu-zdecydował się na mocne, przyjacielskie przytulenie. -Jesteś najdzielniejszą osobą jaką znam, Hermiono-wyznał z uśmiechem. -Nie masz czym się załamywać. To była tragedia ale... nic już na to nie poradzisz. To nie twoja wina i jedyną przysługą dla Fernandesa będzie to, że będziesz żyć dalej, szczęśliwie.
-Skąd wiesz?-spytała, a łzy spłynęły po jej policzkach. -Skąd możesz wiedzieć? On jest martwy...
-Straciłem podczas wojny wielu towarzyszy. Uwierz mi jedyną przysługą dla tych, którym się nie udało będzie fakt, że ich przyjaciele dzielnie będą walczyć dalej. Poszczęściło ci się, Miona dlatego to wykorzystaj.
Dziewczyna spojrzała na niego z wdzięcznością. Zabini był wspaniały, dobry. Ginny miała cudownego chłopaka.
-Nie rozumiem tylko dlaczego wzbudził zainteresowanie Draco...
-On... Malfoy znalazł mnie na cmentarzu. Często przebywał tam po śmierci Jasona. Poczucie winy strasznie mnie męczyło. Dlatego... potrafiłam wracać do domu późną nocą. Przeprowadziłam wtedy z Malfoyem poważną rozmowę, z której zresztą też nic nie pamiętam...
-Chodziłaś pijana na grób swojego zmarłego kolegi?-spytał z niedowierzaniem Blaise.
-Nie! Nie, to trochę bardziej skomplikowane.
-Jak wszystko co związane z Malfoyem-zauważył chłopak krzywo się uśmiechając.
-Nieprawda-zaprzeczyła dziewczyna. -Z Malfoyem już wszystko jasne. Doskonale wiem jaką podejmę decyzję.

                                                                                   

14 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Ciekawe jaką decyzję podejmie Hermiona. Pisz szybko kolejną notkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. jest wyczucie:P czekam czekam i tu nowy rozdział :D No mam nadzieję, że Hermiona mnie nie zawiedzie :P
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział, nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
    Pisz jak najszybciej :DDDD
    Wenyyy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, no, no... Mam nadzieję, że Hermiona w końcu przejrzy na oczy i znajdzie swoje szczęście. Dobry rozdział czekam na więcej. :)

    Pod poprzednim rozdziałem zostawiłam komentarz, dosłownie chwilę przed pojawieniem się tego rozdziału. Spójrz tam proszę. Z góry dziękuję i pozdrawiam,
    Suzette.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, genialny rozdział :D
    I ona już wie, juuhuu <3
    Pozdrawiam,
    Lúthien ;*
    http://dramione-invisible-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Draco jest wspaniały, poświęca się żeby Miona była szczęśliwa....
    Mam nadzieję, że ona w końcu się opamięta i podejmie słuszną decyzję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny i zarazem smutny rozdział. Szkoda mi Hermiony i Draco kochają się a mimo to są nieszczęśliwi

    OdpowiedzUsuń
  8. no tak bo urywac w Takim momencie......ehhh.... Rozdział piekny:D
    Weny:D
    Pozdrawiam,Lili:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawość po prostu zżera mnie od środka, jaką Miona podejmie decyzje. Oprzytomnieje i znajdzie Dracona, czy wyjdzie za Rona i będzie żałować do końca życia? Nie no ja teraz po nocach spać nie będę mogła.A bym zapomniała, rozdział jest oczywiście genialny, chociaż smutny ♥
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Cały czas trzymasz nas w napięciu ehhh. Rozdział świetny ale jestem ciekawa... :O

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały, z reszta jak zwykle:)
    Fajnie , że Hermiona ma takiego przyjaciela jak Blaise:)
    Czekam na decyzję, Miony co do Draco :*
    Layls:*
    pod-krawatem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ona musi wiedzieć jaką podjąć decyzję Prooooszę ;) Oni... i on... a ona... nie wysłowię się. To jest takie słodkie. Kocham twojego Draco :)
    Weny
    WiŚenka

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! Z niecierpliwością czekam na decyzję Hermiony :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowne. Mam nadzieję ,że Miona nie da tak łatwo odejść Draconowi... no i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń