sobota, 7 września 2013

14. Czasem trzeba odpuścić

Momentalnie się od siebie odsunęli, patrząc na rudzielca ze zdezorientowaniem. Sam Weasley patrzył na to z niezrozumieniem i smutkiem. Skrzywdziła go.
-Co ty tu robisz?-wydukała brązowowłosa jeszcze bardziej się pogrążając. 
-Och, przepraszam, że przeszkadzam-powiedział z goryczą. Nie czekając wyszedł z pokoju, zostawiając ich samym sobie. 
-RON!-Hermiona wybiegła za nim, czując jak w oczach zbierają się łzy. -Ron, zaczekaj!-krzyknęła, kiedy nie chciał się zatrzymać. W końcu dogoniła go i nie czekając szarpnęła go za ramię.
-Naprawdę do niczego nie doszło-powiedziała z powagą, patrząc prosto w jego ciemne oczy.
-Doskonale wiemy, że by doszło! Gdybym nie przyszedł.
-Ron to nie tak, ja...
-Powiem ci jak jest Hermiono-powiedział zły i widać skrzywdzony. -Kocham cię, oświadczam ci się. Wiem że nie byłem najlepszym facetem, ale się zmieniłem! Przyjeżdżam do szkoły, specjalnie obserwuję cię parę dni wcześniej żeby niespodzianka wyszła i wiesz co widzę? Jak całujesz się z największym wrogiem, jak szlajasz się z nim po szkole i widać dobrze się bawisz!-w jego oczach był prawdziwy, nieopisany smutek.
Rozumiała go. Wiedziała jak to wyglądało. Tyle, że... nie całowała się z Malfoyem.
-Masz rację, Ron-powiedziała, a pierwsze łzy spłynęły po jej policzkach. -Przepraszam. Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że naprawdę kocham tylko ciebie, a między mną a Malfoyem do niczego nie doszło.
-Daj spokój, nie chcę tego słuchać-przerwał jej ostro.
-Ron ja...
-To moja wina-nagle pojawił się Draco, który jako jedyny zachowywał całkowity spokój. Wiedział, że dziewczyna znienawidzi go jeśli przez niego straci Rona. Nie mógł na to pozwolić. Nie mógł stracić kolejnej osoby.
-Podałem jej eliksir miłosny. Jeszcze chwila a byłaby moja. Najwidoczniej uczucie do ciebie przezwyciężyło i gdy tylko cię zobaczyła się opamiętała...-skłamał i zmusił się do wrednego uśmieszku.
Hermiona rozszerzyła oczy ze zdziwienia, a Ron zacisnął pięści ze złości.
-Ty sukinsynie-warknął, po czym bez skrupułów walnął pięścią w twarz Dracona, rozcinając mu tym samym wargę. Nie bronił się. Przed tym i kolejnym ciosem. Kiedy rudy z nim skończył zdobył się nawet na ironiczny uśmiech. Miał wyjść na dupka. Tak, by Ron w to wszystko uwierzył. Co jak co, po Malfoyu można by było spodziewać się takich rzeczy. Patrzył jak Weasley bierze szatynkę pod rękę i odchodzi. Widział jak dziewczyna jeszcze odwraca się i posyła mu nieodgadnione spojrzenie i bynajmniej, nie zrobił nic żeby ich zatrzymać. Tak miało być. Ona miała przyjąć oświadczyny Weasleya i być z nim szczęśliwa, a przecież to było jego celem. Miał dopilnować by nigdy nie opuszczała jej radość.
-Misja wykonana-szepnął do siebie, ocierając brodę z krwi. Pałeczkę przejął rudy.

                                                                            ***

Stanął przed lustrem cicho wzdychając. Jego twarz cała brudna była we krwi. To samo liczyło się kołnierzyka koszuli i kawałka rękawa szaty szkolnej, którą musiał odruchowo obetrzeć krew z nosa.
Jednak... to nie zniszczona koszula sprawiała, że w sercu czuł dziwny ucisk. Nigdy nie czuł czegoś takiego.
Stracił ją. Stracił i najzwyczajniej w świecie na to pozwolił.
Jednak... po dłuższej chwili namysłu dotarło do niego, że postąpił najlepiej jak tylko mógł. Ona by go znienawidziła. Wziął na siebie całą winę mając nadzieję, że jeszcze kiedyś dziewczyna będzie jego. Że sama podejmie decyzję. Podszedł do umywalki i delikatnie obmył twarz. Skrzywił się lekko, ponieważ bardzo go to piekło. Zdjął z siebie szkolną szatę i zaczynał rozpinać guziki koszuli kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Stwierdzając, że już i tak jest mu wszystko jedno, poszedł otworzyć.
-Stary, ja chciałem cię przeprosić i... Salazarze, co ci się stało?
-Wystarczy Draco-mruknął, próbując zdobyć się na uśmiech, jednak wyszedł z tego jedynie krzywy grymas. -Masz może w pokoju jakiś eliksir na rany?-spytał słabo.
-Powinieneś iść do skrzydła szpitalnego.
-To by uwłaczało mojej godności-mruknął beznamiętnie, po czym wpuszczając przyjaciela do środka, ciężko opadł na stojącą w jego dormitorium kanapę.
-Kto cię tak załatwił?-spytał Blaise, a blondyn zaczął opowiadać mu o tym co się wydarzyło. -Tak więc wszystko twoja wina, Zabini-zakończył, posyłając przyjacielowi mordercze spojrzenie.
-Co?! Jak to moja wina?!
-Gdyby nie ty, nie poszedłbym do Granger.
-To nie moja wina, że tak cholernie na nią lecisz! Poza tym, nie kazałem ci do niej iść.
-Co nie zmienia faktu, że zmanipulowałeś mnie i zmusiłeś do wyciągnięcia informacji o rudej.
-Jeszcze chwila, a pomyślę, że Draco daje się manipulować...-zakpił brunet, splatając ręce na piersi.
-Poprawka. Draco jest mistrzem manipulacji, dlatego bez trudu odkrył, że próbujesz użyć na nim jego sztuki.
-Ja nic nie próbowałem ja tylko...
Przekomarzali się tak jeszcze długi czas, a Draco poczuł że w jego sercu pojawia się pewna ulga. Przyjaciele zawsze wracają. O ile są prawdziwymi przyjaciółmi. Kto wie? Może tak samo będzie z Granger?

                                                                       ***

-Ron ja...-zaczęła kiedy znaleźli się już na błoniach.
-Przepraszam, Hermiono. Przepraszam, poniosło mnie. Ten Malfoy to skończony palant, myślałem, że go zabiję.
-To nic-szepnęła rozkojarzona. Dalej nie mogła zrozumieć postawy Ślizgona. To było bardzo nie w jego stylu.
-Hermiono-Ron ujął jej twarz w dłonie, pozwalając sobie na zatopienie się w jej czekoladowych tęczówkach. -Tęskniłem-powiedział po dłuższej chwili, pozwalając sobie na delikatny uśmiech.
-Ja za tobą też-odparła unosząc w górę kąciki ust.
-Co do moich oświadczyn...
-Dostaniesz odpowiedź na peronie-zapewniła go szybko.
-Masz wątpliwości?-spytał z niepokojem marszcząc brwi.
-Nie, ja tylko... King's Cross, czerwony ekspres do Hogwartu... tam się wszystko zaczęło, prawda? Chcę żeby to było takie magiczne-skłamała, nie mając siły przyznać się, że rzeczywiście ma wątpliwości.
Ron widać uwierzył jej, bo posłał jej jeden z najszerszych uśmiechów jakie posiadał. Nie czekając dłużej, zatopił się w jej ustach, poddając się chwili zapomnienia. Całowali się przez parę minut. Do czasu, aż dziewczyna uświadomiła sobie, że jej myśli są gdzieś zupełnie indziej. Malfoy.
-Ron...-szepnęła, odsuwając od siebie chłopaka. -Zapominamy się, jesteśmy w szkole. Nie chcę by ktoś nas zobaczył, jestem prefektem.
-A ja twoim chłopakiem.
-Ron!
Odsunął się od niej, patrząc z małym wyrzutem.
-Do kiedy zostajesz?-spytała, mając nadzieję, że uda mu się spędzić z nią więcej czasu.
-O szóstej zaczynam pracę w ministerstwie.
-Myślałam...
-Przykro mi, mam mnóstwo pracy-przerwał jej, ręką gładząc jej  policzek. -Jeszcze się spotkamy, obiecuję.
-Więc wyjeżdżasz za...
-Mam jeszcze półtorej godziny. Chcę przespać się w domu.
-Rozumiem-pokiwała głową smutniejąc. Nagle atmosfera stała się dużo bardziej sztywna.
-Kocham cię, Ron-powiedziała w końcu. -Tęsknię za tobą i chcę spędzać z tobą więcej czasu.
-Nikt nie kazał ci iść do szkoły.
-Dobrze wiesz, jak zależy mi na nauce.
Nie krzyczeli na siebie, nie zabijali się wzrokiem, jednak obydwoje doskonale wiedzieli, że pojawia się między nimi duże spięcie.
-Wiem i tego nie rozumiem.
-Nie ważne-przerwała mu, przenosząc wzrok na ścianę obok. Nie była wstanie znieść jego spojrzenia.
-Hermiona...
-Jestem zmęczona, pójdę już spać do siebie.
-Miona...
-Ty też powinieneś już iść. Musisz wyspać się do pracy.
-Posłuchaj mnie.
-Do zobaczenia, Ron-powiedziała, po czym odwróciła się od niego i odeszła.

                                                                        ***

Długo próbowała zasnąć. Przewracała się z boku na bok, starając się uspokoić myśli.  Nie wiedzieć czemu nagle wszystko przypominało jej o Ronie, o ich kłótni i o tym, że Draco zapewne leży gdzieś w swoim dormitorium. Kto wie? Może on też nie może zasnąć? Może on też myśli o sytuacji sprzed paru godzin?
Nie myśląc dłużej zerwała się z łóżka i wyszła z pokoju zmierzając do jego dormitorium.
Zapukała głośno i oparła się o futrynę, czekając aż otworzy.
Po chwili stał przed nią w samych dresowych spodniach, z rozczochranymi włosami i zmęczeniem w oczach. Twarz miał poobijaną i posiniaczoną.
-Tak?
-Przepraszam-powiedziała, odważnie patrząc mu w oczy. -Przepraszam-powiedziała, po czym pocałowała go w policzek.Ten gest niby nic nie znaczący jak na nic nieznaczący był zbyt subtelny i delikatny... -Nie wiem co powiedzieć.
Odwróciła się i zamierzała odejść, kiedy złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Zamierzał ją pocałować, jednak szybko się opamiętał. To była dziewczyna Weasleya i choć nienawidził rudzielca, musiał to uszanować. Nie miał do niej żadnego prawa. Uśmiechnął się delikatnie, zakładając za jej ucho niesforny kosmyk, który wydostał się z jej luźnego koka.
Otworzył usta chcąc powiedzieć jej co tak naprawdę czuje, co myśli o tym co się wydarzyło. Jeszcze chwila, a powiedziałby jej o tym, że cholernie mu na niej zależy. Że nigdy nie pozwoliłby jej odejść gdyby wiedział, że ma jakiekolwiek szanse... Jednak... nie mógł, zniszczyłby wszystko.

-Nie ma za co-szepnął, po czym zamknął jej drzwi przed nosem.



17 komentarzy:

  1. Jea doczekałam się dzisiaj :D Boże, jak ona mogła całować się z Ronem ? :O
    A po Draco to czegoś takiego bym się nie spodziewała :) Jak ja go uwielbiam <3
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och rozdział wspaniały :-)


    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaa.... ja nie mogę rudy nie przejął żadnej pałeczki grrrrrrr....... ehhhh no nie mogę :( Nosi mnie normalnie to nie tak moze być ...... no ja musze przeczytać rozdział 15 jak najszybciej, bo nie wytrzymam, czemu Miona po poroostu nie zerwie z Ronem noo.... ehhh rozdział wspaniały :D
    Pozdrawiam,Lili :)
    zapraszam na panstwoweasley.blogspot.com i proszę o opinię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny, choć mam nadzieję, że Miona się opamięta i zerwie z Ronem. Zachowanie Draco bardzo szlachetne i oby został za to wynagrodzony jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki genialny rozdział <3
    Malfoy się zachował bardzo dojżale i niby tak w porządku z tym kłamstwem o eliksirze, ale... Ehh... On ma na serio mega skomplikowane życie.
    Czekam no kolejny rozdział i weny!
    Odiumortis.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że Hermion opamięta się i wreszcie zrozumie, że wcale nie kocha Rona Dupa tylko Wspaniałego Draco ;) Cieszę się, że dodajesz rozdział w dość krótkich odstępach czasowych. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Pożoga

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki Draco *.* Właśnie za to go lubię. I naprawdę? Rudy go pobił??? A rąsia go nie rozbolała? Niech ona wreszcie zrozumie kogo kocha, plosssię ;))


    ---------------------------
    Zapraszam na nowy rozdział.
    http://dramione-nowe-zycie.blogspot.com

    WiŚenka

    OdpowiedzUsuń
  8. Draco zachował się wspaniale, ale trochę szkoda, mam nadzieję, że Miona w końcu sobie uświadomi, kto jest dla niej lepszy :) Rozdział oczywiście wspaniały i już się nie mogę doczekać kolejnego :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ehh .. ja tu czekam cały czas, aż Miona w końcu zrozumie kogo naprawdę kocha ... :) I tak czekam i czekam, ale w końcu na tym polega opowiadanie, bez tego było by nudno :D
    Czytałam wszystkie Twoje blogi, od deski do deski i są świetne.

    Pozdrawiam.
    Lacarnum

    nowa-hermiona-granger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Draco jaki kochany <3 Nie spodziewałabym się tego po nim, tak się poświęcił. Z jednej strony go rozumiem, od niej zależy kogo wybierze. Mam nadzieję, że Draco, bo Ron jej nie rozumie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo ♥
    Draco nawet zgodził się ,żeby była ,z Ronem tylko dlatego ,żeby była szczęśliwa... Aż mi się płakać chce ;( Mam nadzieję ,że Miona ,w końcu zrozumie kogo kocha naprawdę :) Dracon naprawdę ją kocha i oprócz tego jest jej przyjacielem ^^
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja nienawidzę Rona. Jest taką przysłowiową ciotą. Nie zasługuje na Hermionę.

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG ale hermiona ma chyba mozg i skapnie sie ze nie to chcial powiedziec ...

    OdpowiedzUsuń
  14. nigdy nie czytałam lepszego rozdziału, dziękuję

    Aneta

    OdpowiedzUsuń
  15. Draco wspaniały...
    Ale Ron... Jak on mnie irytuje :o

    OdpowiedzUsuń
  16. Draco taki kochany *-*
    A Rona bym usmiercila
    http://zbuntowanahermiona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń